Jest takie miasteczko w Irlandii, które miejscowi jednogłośnie uznają za najpiękniejsze w całym kraju. Adare czaruje nie tylko kolorowymi domami i zielenią, ale też piękną architekturą sakralną i… ruinami.
Tak, dobrze czytasz. Ruiny w Adare po prostu… Powiem tak: przebiły klify Moher, a to jest nie lada wyczyn. Zostawimy jednak ten smaczek na samiutki koniec jako wisienkę na torcie.
Łap mapkę i idziemy zwiedzać.
ADARE (IRLANDIA) W JEDEN DZIEŃ
MAPA ATRAKCJI
CO WARTO ZOBACZYĆ W ADARE (IRLANDIA)
ADARE TOWN PARK
Na rozgrzewkę proponuję krótki spacer po Adare Town Park. Może i nie oszałamia rozmiarami, ale jest gdzie usiąść, a zieleń cieszy oko. Turyści zazwyczaj od razu ruszają do „centrum”, więc jest szansa, że park będzie tylko dla ciebie.
THATCHED COTTAGES,
CZYLI TRADYCYJNE DOMKI
Czas na konkretne atrakcje. Tradycyjne „domki” z których słynie Adare zostały wybudowane w 1820 roku i do tej pory przyciągają turystów jak magnes. Niektórzy miejscowi „wycwanili” się i zrobili z tego niezły biznes otwierając w domkach restauracje czy sklepy.
Niestety, wskutek pożaru w 2015 część z nich zamieniła się w zgliszcza. Na szczęście władze zakasały rękawy i rozpoczęto prace restauracyjne.
PRZY GŁÓWNEJ ULICY
(MAIN STREET)
Idąc dalej w głąb miasteczka, wreszcie przekonasz się o co chodzi z tym tęczowym Adare. Elewacje domów, kwiaty, drzwi- wszystkie te składniki tworzą kolorową mieszankę, której ciężko się oprzeć. Co tu dużo gadać, u nas w Polsce jest to raczej rzadkość, więc widok tylu kolorów robi wrażenie.
ADARE HERITAGE CENTRE
&
ADARE DESMOND CASTLE
Ochy i achy mam za sobą, teraz czas na „męską” decyzję. Skieruj swoje kroki do Adare Heritage Centre. Tam otrzymasz mapę Adare oraz dokładne wskazówki, co warto zobaczyć. I tutaj pytanie: czy chcesz zobaczyć Adare Desmond Castle? Niestety, jest to możliwe jedynie z przewodnikiem i to za niezłą opłatą (9 euro od osoby). Czy warto? Powiem tak: my wspólnie z Lubym stwierdziliśmy, że jednak sobie darujemy. Jest to jednak kwestia bardziej tego, że nasz wyjazd work&travel z góry rządził się hasłem „zobaczyć jak najwięcej za jak najmniej”.
Tak czy siak, polecam przejść się dróżką nad rzeką (Adare Riverwalk) skąd rozciąga się niezły widok właśnie na zamek.
PS: W Adare Heritage Centre znajdziesz też fajną darmową wystawę opowiadającą o dziejach tego miejsca oraz darmową toaletę.
TRINITARIAN MONASTERY
Tuż obok Adare Heritage Centre znajduje się Trinitarian Monastery i fontanna. Początki kościoła datuje się na 1230 rok. Czy warto wejść? Myślę, że tak. W środku znajdują się zdobienia charakterystyczne dla budowli sakralnych w Irlandii. Jednak przede wszystkim, kościoły tutaj są budowane z szarego kamienia, co tworzy zupełnie inną atmosferę niż w „naszych” świątyniach.
ST. NICHOLAS CHURCH
Kolejny kościół, ale mający zupełnie inny atut. Idź do wejścia na wprost (takie malutkie). Trafisz do otwartego „podwórka” z korytarzykami niczym z jakiegoś filmu o średniowieczu (patrz drugie zdjęcie).
Jeśli chodzi o samo wnętrze kościoła, to raczej nic szczególnie nie przykuwa uwagi oprócz organów oraz mini tablicy na której możesz przypiąć kartkę z prośbą o modlitwę za kogoś/coś. Wejście do kościoła znajduje się po lewej z boku (tak, to wejście do kościoła, nie do zakrystii).
ADARE FRANCISCAN FRIARY
I wreszcie nasza wisienka na torcie, czyli Adare Franciscan Friary. Gdybym miała wybrać jedno miejsce, które koniecznie trzeba zobaczyć w Adare, to na pewno trafiłoby na te ruiny. Trochę trzeba pogłówkować, żeby tam dotrzeć, ale warto. Mianowicie, wchodzimy na teren klubu golfowego i idziemy prosto, aż po naszej lewej zobaczymy cmentarz. Tam właśnie znajduje się gwiazda dzisiejszego wpisu.
Jak opisać to miejsce w trzech słowach? Magia, magia, magia. Dawno nie widziałam tak pięknego miejsca i w dodatku, ledwie co „zipiącego”. Ruiny, to… ruiny, nie ma co ukrywać, ale za to jakie!
Mam nadzieję, że choć w części udało mi się uchwycić na fotkach tę magię, to COŚ. Te ruiny po prostu zawróciły mi w głowie, więc jest szansa, że i ty się w nich zakochasz. Władze Adare niespecjalnie promują to miejsce, co oznacza, że turystów tu raczej nie uświadczysz. Można w spokoju spacerować, oglądać, podziwiać i dać się uwieść.
Więcej zdjęć z Adare znajdziesz tutaj.
ADARE: KOLOR I MAGIA
Podsumowując, Adare jest głównie znane z tradycyjnych domków i kolorowych elewacji. Warto przejść się po miasteczku i zobaczyć o co ten cały szum. Kościoły, jak to kościoły- każdy musi zdecydować we własnym zakresie czy chce poświęcić na nie czas. Jeżeli możesz zobaczyć tylko jeden, lepiej postawić na Trinitarian Monastery. Cokolwiek by się jednak nie działo, koniecznie zarezerwuj te pół godziny czy godzinę na Adare Franciscan Friary. Nie chcę już więcej wychwalać tych ruin, bo rozpływaniu się nie będzie końca, a przecież nie o rzyganie tęczą tu chodzi. To miejsce po prostu trzeba zobaczyć i koniec kropka.
Przekonuje cię Adare?
Do następnego,
Irmina
Pięknie, kolorowo, a te cudowne kościoły i ruiny to chyba mój ulubiony element wysp. Zachwycają mnie niezmiennie.
Mnie również, stwarzają niepowtarzalny klimat i człowiek czuje się tam jakoś inaczej, zwykły spacer nabiera magii…
Myślałam, że Irlandia już niczym mnie nie zaskoczy, a tu proszę! Kolorowe domki są przeurocze. Zapewne mają działanie terapeutyczne w deszczowe dni 🙂
Dokładnie, zawsze to jakieś „pocieszenie” dla oka, kiedy za oknem plucha:)
Bardzo piękne urokliwe zakątki, te kolory te kwiaty
Prawda? Aż chce się spacerować!
Whoah! To miasteczko jest niesamowicie magnetyzujące, nawet jeśli nie przepadam za ruinami i czuję nieprzyjemny dreszcz niepokoju, gdy się wokół nich znajduję.
Tęczowe elewacje są przeurocze. <3
Jak z bajki, prawda?:) Ruiny są dalej od centrum, więc „nie straszą” jak nie masz na to ochoty:D
Nie dziwię się, że te tradycyjne domki przyciągają turystów. Są naprawdę urokliwe! Ta kolorowa zabudowa też wygląda cudnie! Szkoda, że tak rzadko spotyka się ją u nas.
No właśnie u nas, to raczej nikt nie chce się wychylać. W sumie tak na szybko, z kolorowych miejsc kojarzę tylko Zalipie…