Sztuki ulicznej w Londynie jest pełno jeśli tylko wiesz, gdzie szukać. Dzisiaj zabieram cię do Shoreditch oraz Brick Lane, czyli miejsc, które słyną właśnie z murali i innych form artystycznego „wyżywania się”. Szykuj się na kilkugodzinny spacer. Łatwo nie będzie, ale obiecuję, że będzie, co oglądać.
Podczas spaceru po Shoreditch i Brick Lane widzieliśmy z Lubym ponad 200 przykładów sztuki ulicznej! I wybierz tu teraz ok. dwudziestki, która dumnie będzie reprezentowała na blogu całą resztę.
Krótko mówiąc, potrzebowałam pomocy.
Dlatego dzisiaj nie tylko ja będę cię oprowadzać po londyńskich ulicach, ale również Luby. Każde z nas wybrało po 10 własnych faworytów. Wspólnie odkryjemy zarówno murale jak i inne formy sztuki ulicznej w Londynie np. plakaty.
Jeżeli temat zainteresuje cię na tyle by odkryć na własną rękę jeszcze więcej przykładów sztuki ulicznej, to na końcu znajdziesz źródła z których korzystaliśmy podczas wyznaczania orientacyjnej trasy.
Dodam, że zwiedzenie obydwu dzielnic (Shoreditch & Brick Lane) zajęło nam cały dzień. Warto więc wygospodarować sobie przynajmniej kilka godzin na poszukiwania.
Psst… jeżeli interesuje cię tematyka sztuki ulicznej nie tylko w Londynie, ale na całym świecie, zachęcam cię już do teraz do zostania częścią Załogi obserwujących Na Pokładzie Życia na Instagramie. To właśnie tam dzielę się na bieżąco odkryciami z zakresu sztuki ulicznej oraz wiedzą jak podróżować taniej.
Kliknij „Follow on Instagram” i wspólnie odkrywajmy kolejne smaczki sztuki ulicznej Na Pokładzie Życia:)
Na razie tyle ode mnie, a teraz oddaję pałeczkę Lubemu.
SZTUKA ULICZNA W LONDYNIE #1
SHOREDITCH & BRICK LANE
FAWORYCI LUBEGO
Spacer po tych dzielnicach [Shoreditch & Brick Lane] może przyprawić o zawrót głowy. Pomieszanie polityki z miłością, sztuki z informacją, koloru z myślą.
Każdy przykład sztuki ulicznej na swój sposób na mnie oddziaływał, wywarł wrażenie, lecz dopiero razem stworzyły niepowtarzalną mieszankę doznań.
Ten mural [poniżej] przemawia do mnie jako symbol, alegoria dzisiejszego świata. Zamaskowani ludzie, ktoś ściągający przykrycie z broni.
Czy zaraz będą strzelać? Czy to kolejny zamach? Przeciwko czemu tym razem? Nie czuję się tu bezpiecznie.
Lubię, kiedy sztuka uliczna każe nam zadawać pytania. Poniższy przykład idealnie oddaje to, co mam na myśli. Czy to żebrak? A może bezdomny? Nosi cały swój dobytek, cały swój dom na plecach.
Jak podróżnik, któremu też czasem powinie się noga…
Wybrałem ten mural [poniżej], ponieważ strasznie mnie niepokoi. Ogromne oczy, palce blisko oka, napięcie widoczne w zmarszczkach. I z drugiej strony łzy w oczach.
Połączenie bólu, żalu i złości, piekielnie dobrze oddane.
A ten obrazek (?) kojarzy mi się z nami. Jest przytul, jest pocałunek w główkę i uśmiech. Śliczna miłość i ja to kupuję.
Chyba najbardziej do mnie przemawiający przykład sztuki ulicznej jaki widzieliśmy, czyli kupidyn z karabinem. Obraz miłości, która wybrała się na wojnę…
FAWORYCI IRMINY
Luby postawił głównie na głębszy przekaz i precyzyjne odwzorowanie detali np. ludzi czy zwierząt. Jeśli chodzi o mnie, miałam w głowie 2 kryteria wybierając swoich faworytów sztuki ulicznej w Londynie:
- kolorowo
- niestandardowo
W końcu sztuka uliczna, to nie tylko murale, ale też inne formy przekazu np. plakaty, mini rzeźby etc. Jednak, aby je zobaczyć, trzeba mieć oczy dookoła głowy, czego dowodem jest np. poniższa maska i mini obraz (?).
W tych dzielnicach znajdziesz wiele detali, które tylko czekają, aż je odkryjesz.
W przeciwieństwie do takich „smaczków”, plakaty powtarzają się, więc o wiele łatwiej je znaleźć. Niektóre zwyczajnie reklamują wydarzenia kulturalne, inne skłaniają do przemyśleń lub po prostu szokują. Spójrz na ten.
A tu jedna ze ścian na parkingu, gdzie ktoś (a może grupa) stworzył coś w stylu kompozycji.
I ostatni już przykład bardziej fantazyjnego podejścia do sztuki, czyli zdjęcie rentgenowskie dłoni. Niedaleko znajdziesz też zdjęcie miednicy.
Czas na kolory, a jest na co popatrzeć. W pakiecie otrzymujemy motywy etniczne.
Przyznam ci się, że poniższy mural pokazuję ci bardziej ze względu na wspomnienia niż kolory- jak tylko zobaczyłam tę panią, to od razu pomyślałam o Korei. Co prawda, tutaj ewidentnie mamy do czynienia z Japonką, ale jednak…
I mój wyjątek od założeń, które miałam w głowie przy selekcji, czyli o sztuce ulicznej z ironicznym twistem.
BONUS: MIEJSCE NA FOTKĘ
Na koniec zostawiłam mały bonus, czyli miejsce na fotkę. Razem z Lubym wybraliśmy fantazyjne skrzydła.
Adres: Chance Street (Shoreditch)
SZTUKA ULICZNA W LONDYNIE (SHOREDITCH & BRICK LANE):
PRZYDATNE ŹRÓDŁA
Praktycznie na każdym rogu Shoreditch czy Brick Lane znajdziesz przykłady sztuki ulicznej. Dlatego trzeba mieć oczy szeroko otwarte i być gotowym na zboczenie z trasy.
Tym razem nie dam ci gotowej mapy (naszpikowanie jej ponad 200 punktami raczej by utrudniło niż ułatwiło poszukiwania), ale poniżej znajdziesz źródła z których skorzystaliśmy. Dzięki tym stronom orientacyjnie zaznaczyliśmy na mapie adresy (w ostatecznym rozrachunku liczyła się bardziej spostrzegawczość niż sztywne trzymanie się kropek;)
- London Street Art Locations (mapa)
- A free street art tour of Shoreditch in London (artykuł)
- Shoreditch’s 10 Best Streets to See Graffiti (artykuł)
- LDN Locations – Banksy (mapa)
- Stik graffiti street art map (mapa)
Jak ci się podoba londyńska sztuka uliczna?
Jeśli ci mało, to już teraz zapraszam cię na drugą część zwiedzania Londynu: SZTUKA ULICZNA W LONDYNIE #2: CAMDEN TOWN (ALBO W OPARACH TRAWKI) Zachęcam cię też do odkrycia czym mogą się pochwalić Wrocław i Belgrad.
Pamiętaj też, aby zapisać sobie ten artykuł na twojej tablicy na Pintereście. Dzięki temu będziesz go mieć pod ręką w trakcie zwiedzania Londynu:)
Trzymaj się ciepło,
Irmina
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Ale czad! uwielbiam sztukę uliczną. Z przyjemnością oglądałam ją na Twoich zdjęciach. 🙂
Twoje słowa, to miód dla moich oczu:D
Piękne! Szczególnie podobał mi się ten mini-obraz ze smartfonem i kolorowe motywy etniczne. No i skrzydła. 😀 Wychodzi na to, że – w przeciwieństwie do mojej przedmówczyni – mam podobny gust, co Ty. 😀 Co nie znaczy, że murale wybrane przez Lubego mi się nie podobały, bo podobały i to bardzo. Precyzja, przekaz, emocje – coś cudownego… a niektórzy i tak powiedzą, że „wandale po murach szprejami malujo!”. Smutne.
Ale wy wycieczkę mieliście piękną. Zazdraszczam!
Piąteczka:D No niestety, nie wszyscy pochwalają sztukę uliczną, ale z drugiej strony, nie każdemu podoba się też to, co widzi teraz w muzeach. Grunt, żeby to nie powstrzymywało artystów przed tworzeniem:)
<3
Świetny wpis, bardzo dobre zdjęcia. Inna, bardzo ciekawa twarz miasta. Może nie jestem obiektywna, bo uwielbiam murale i sztukę uliczną, ale dla mnie bomba.
Haha, Monika, to się rozumiemy- też uwielbiam sztukę uliczną i ktoś może powiedzieć, że nie jestem obiektywna;) Ale co tam;p Dziękuję za miłe słowa!
Wow piękne to! widzę, ze z Lubym mamy podobny gust bo zdecydowanie wolę jego wybory 😛
Haha, przekażę, że ma bratnią duszę:D
Kocham takie morale. Są genialne. Ubarwiają miasto jak nic innego. Zdjęcia masz cudowne!
Pozdrawiam!
Te miejsca robią wrażenie! Londyn to miejsce na mojej podróżniczej liście, jeszcze tam nie była, ale już wiem, że warto być czujnym obserwatorem 🙂
To tak tylko wspomnę, że teraz na listopad bilet lotnicze są nawet w znośnych cenach;)
Skrzydła są świetne, ale podoba mi się bardzo pani nad japonką… niesamowite oddanie kolorów
Prawda? To niewiarygodne, że na sporej przestrzeni można tak działać i tyle wydobyć…
Najbardziej podoba mi się Japonka, bo przypomina mi podróż do Łodzi szlakiem murali. Przyznam szczerze, że Szwajcaria mnie bardzo zmieniła. Przywykłam do tego ordnungu i minimalistycznego podejścia do architektury 😀
Byłaś w Łodzi?<3 Co jak co, ale Łódź to ma murale:) Tyle czasu tu mieszkamy i nadal wszystkich nie widziałam;)
Nigdy nie byłam w Szwajcarii, jak tam jest ze sztuką uliczną?:)
Jest super. Pomysły genialne i to wykonanie
Wszystkie mi się podobają! Uwielbiam sztukę uliczną i zawsze marzyłam o tym żeby zobaczyć Londyn na żywo 😉
Super, cieszę się! Oj jest, co oglądać:) A akurat w tych dzielnicach nie ma tłumów, więc można sobie pozwolić na spokojny spacer:)
Ostatnie najlepsze! 🙂
Prosty pomysł, ale jakie wykonanie, prawda?:)
Oba spojrzenia na londyński street art bardzo mi się podobają. Macie świetne oko! Ta pani z marzycielskimi włosami z Whitby Street jest piękna!
Ilekroć odwiedzam Londyn, lubię przechadzać się Shoreditch zatrzymując się na pyszną kawę na jakimś małym stołku przed kawiarnią i obserwować niesamowicie ubranych ludzi!
O tak, ludzie tam totalnie nie przejmują się konwenansami, coś pięknego. Ostatnio widziałam pana z płaszczem rodem z Matrixa, wyglądał fenomenalnie:)
A masz jakąś ulubioną miejscówkę na kawę?
Kolega polecił mi kiedyś Allpress Espresso Bar, tuż obok jeża, i faktycznie kawa i brownie obłędne. 🙂
O super, dzięki, również nie omieszka sprawdzić organoleptycznie:D