Przez 3 miesiące pobytu w Korei Południowej, regularnie i z zapałem godnym największych smakoszy testowałam słodycze tego pięknego kraju. Co z tego wynikło? Jakie koreańskie słodycze polecam, a jakie wywołały u mnie odruch wymiotny? Czytaj dalej i dowiedz się, co kryje się na półkach ze słodyczami w Korei Południowej.
Nie ukrywam, że każda wizyta w sklepie w Korei Południowej wiąże się z zajadłą batalią między dwoma głosami w mojej głowie: nie chcę zostać małym słonikiem vs. ale ludzie chcą wiedzieć, co tu można znaleźć na półkach.
Zazwyczaj wygrywa ten drugi głos dzięki czemu dzisiaj mogę ci opowiedzieć o słodkościach, które miałam przyjemność do tej pory poznać.
Wcześniej wspominałam już o kilku produktach, ale dziś czas na prawdziwe blogerskie zestawienie. Jako że nie do wszystkich produktów byliśmy z Lubym zgodni, on również wtrąci swoje 3 grosze podczas oceniania: pod każdym produktem znajdziesz moją ocenę oraz ocenę Lubego.
Słodkości podzieliłam na 2 kategorie: w dzisiejszym poście omówię te ze sklepowej półki, a kolejny post będzie na temat słodkości restauracyjnych/zamówionych w kawiarni.
UWAGA! Pamiętaj proszę, że asortyment sklepowy, zarówno w Korei Południowej jak i na całym świecie, często ulega zmianom. Możliwe, że część słodyczy, które ci tu pokażę, nie będzie już dostępna w czasie twojej podróży po Korei Południowej. Zapraszam cię jednak do pozostania ze mną i wysłuchania słodkiej opowieści dzięki której będziesz wiedzieć czego mniej więcej się spodziewać w dziale ze słodyczami.
Psst… jeżeli szukasz więcej podróżniczych inspiracji, nie tylko kulinarnych, to już teraz zapraszam cię do dołączenia do Załogi obserwujących Na Pokładzie Życia na Insta. To właśnie tam otrzymasz codzienną dawkę wiedzy o pięknych miejscach, smacznej kuchni itp. w Polsce i na świecie, która przybliży cię do spełnienia twoich podróżniczych marzeń.
Kliknij „Follow on Instagram” i wspólnie podróżujmy Na Pokładzie Życia:)
A teraz czas na koreańskie małe co nieco!
SŁODYCZE W KOREI POŁUDNIOWEJ:
BLOGERSKIE TESTOWANIE
PRZEGLĄD SŁODYCZY SKLEPOWYCH:
20 PRODUKTÓW
1.Babeczki z nadzieniem
Ajajajajaj! Wiesz co? Wypuszczanie na rynek tak dobrych babeczek powinno być zabronione. Są po prostu wyśmienite, a krem w środku robi swoje – zachwyca. Nic tylko jeść i jeść… i tyć, bo niestety jedna taka babeczka mała całkiem sporo kalorii. Ale czego się nie robi dla testów blogerskich;)
Moja ocena: 5/5, chcę jeszcze!
Ocena Lubego: 4/5
2. Beza czekoladowa z bananem w formie ciastek
Nie wiem, który to już raz, kiedy kupujemy coś w Korei Południowej i mimo że jak byk jest napisane na opakowaniu, co to takiego, to i tak jesteśmy zaskoczeni zawartością. Tak też było w tym przypadku: liczyliśmy na pyszne ciasteczka z nadzieniem bananowym, a dostaliśmy… bezę.
Rozczarowanie, które boli (przynajmniej w moim przypadku, Lubemu smakowało), kiedy chce się słodkiego (czyt. czekolady). Ciekawe doświadczenie, ale ja podziękuję.
Moja ocena: 2,5/5, nie dziękuję.
Ocena Lubego: 4,5/5
3. Ciastka czekoladowe z kawałkami czekolady
Samo wspomnienie tych ciasteczek uruchamia moje ślinianki. Wyobraź sobie ciasteczka, które są czekoladowe, ale to tak naprawdę CZEKOLADOWE, nie jakieś czekoladopodobne. To coś w stylu brownie tylko w innej formie. Niebo w gębie, chylę czoła i czekam z niecierpliwością na kolejne spotkanie.
Moja ocena: 5/5, chcę jeszcze!
Ocena Lubego: 5/5
4. Ciastka w polewie czekoladowej z kremem
Puszyste ciasteczko w polewie czekoladowej wypełnione miłym dla podniebienia kremem. Z przyjemnością sięgałam po kolejne utwierdzając się w przekonaniu, że „spalę je podczas zwiedzania. Na pewno spalę, więc dlaczego by nie wziąć jeszcze jednego?”. Uzależniają.
Moja ocena: 5/5, chcę jeszcze!
Ocena Lubego: 3,5/5
5. Ciastka zbożowe z polewą czekoladową
Słuszne ciastko, które można znaleźć również w Polsce (nie tego samego producenta, ale nie ma różnicy). Miło się jadło, czekoladka jak najbardziej na plus. Taka przyjemna „swojska” przerwa między testowaniem zaskakujących nowości.
Moja ocena: 4,5/5, nie odmówię aczkolwiek może wrócimy do tych bardziej czekoladowych?
Ocena Lubego: 5/5
6. Babeczka do kawy
Mięciutka babeczka z pysznym nadzieniem. Akurat jedliśmy ją w trzy osoby, więc rozkosz trwała krótko, ale za to cieszyliśmy się każdym kęsem „w stylu slow„. Tęsknię za tą babeczką, ale niestety minie sporo czasu zanim ponownie się spotkamy. Była piekielnie droga w porównaniu do innych słodyczy.
Creepy mleko też było dobre (dostaliśmy je w gratisie).
Moja ocena: 5/5, chcę jeszcze!
Ocena Lubego: 5/5
7. Lody truskawkowe
Niby nic, a jednak po całym dniu zwiedzania smakowały wyśmienicie. Z chęcią sięgnę po nie ponownie tym bardziej, że cena była przyzwoita. Niestety, nie wszędzie można je dostać, więc nasze rendez-vous odłoży się w czasie.
Moja ocena: 4,5/5, chcę jeszcze chyba że możemy pozwolić sobie na lody z Baskin-Robbins?
Ocena Lubego: 4,5/5
8. Bingsu, czyli tradycyjny deser koreański
Sklepowe bingsu, czyli lód+skondensowane mleko+czerwona fasolka. Całkiem niezłe, ale nie umywa się do oryginału. Powiedziałabym, że to opcja dla zdesperowanych: kiedy albo jesteś w miejscu, gdzie kury pieją, albo nie masz funduszy na wizytę w kawiarni.
Moja ocena: 3/5, jeśli nie ma niczego innego…
Ocena Lubego: 2/5
9. Lód na patyku o smaku kawy
Omawiam loda na patyku (te w kubełku kupiła przyjaciółka). Lód na patyku o smaku espresso, który naprawdę smakuje jak kawa. Piękna wizja, prawda? I wreszcie została urzeczywistniona! Naprawdę miałam wrażenie, jakby lód był z kawy. Super sprawa dla kawoszy, polecam.
Moja ocena: 5/5, chcę jeszcze!
Ocena Lubego: –
10. Biała czekolada z kawałkami ciastka
Przyznaję bez bicia, że moje kubki smakowe w starciu z tą czekoladą kompletnie straciły jakikolwiek obiektywizm. Zakochałam się od pierwszego kęsa. Szkoda, że opakowanie jest mniejsze od standardowego. Mimo to, z chęcią sięgnę jeszcze po Hershey’s, bo wiem, że się nie zawiodę.
Moja ocena: 5/5, chcę jeszcze!
Ocena Lubego (wersja ciemna czekolada): 5/5
11. Baton czekoladowy o smaku ciastek
Mniamniusi. Baton, który bije na głowę prawie wszystkie batony dostępne na polskim rynku. Czekolada, czekolada i jeszcze raz czekolada! Strasznie żałuję, że nie byłam w stanie się nim cieszyć w pełni. Akurat byłam bardzo zmęczona i zwyczajnie nie miałam większej ochoty na jakiekolwiek jedzenie. Mam nadzieję, że jeszcze go gdzieś znajdę.
Moja ocena: 4,5/5, chcę jeszcze!
Ocena Lubego: 4,5/5
12. Kawałki tarty czekoladowej
Tarta czekoladowa ze sklepu? Zapewne myśl, że może być dobra skwitujesz krótkim „seriously?„, ale wierz mi, że jest przepyszna. Jest tak zacna, że już teraz wiem – musi ponownie zagościć w naszych skromnych progach. Po prostu nie ma innej opcji. Tarto, mojaś ty!
Moja ocena: 5/5, chcę jeszcze!
Ocena Lubego: 3/5
13. Ciastka zbożowe z kawałkami czekoloady
Dobre ciastko z kawałkami czekolady i… w sumie to tyle. Dobre, ale jak dla mnie szału nie ma – jadłam już lepsze (patrz chociażby produkt numer trzy). Fajnie się sprawowało jako przekąska w czasie podróży.
Moja ocena: 3,5/5, dobre, a macie te naprawdę czekoladowe?
Ocena Lubego: 4/5
14. Muminkowe ciasteczka z zieloną herbatą i kawałkami czekolady
Wspominałam już o nich wcześniej i podtrzymuję swoją opinię: „na samą myśl o tych ciasteczkach moje ślinianki szaleją! To jest pure heaven. Nie dość, że opakowanie jest słitaśne (heloł, kto nie lubi Muminków?!), to jeszcze smak powala na kolana. Nasze wysokie oczekiwania jak najbardziej spełnione. Gdyby nie cena, kupowałabym je codziennie…
Moja ocena: 5/5, chcę jeszcze!
Ocena Lubego: 5/5
15. Paluszki o smaku kokosa i Oreo
Oczywiście kupując je, nie zorientowaliśmy się, że to paluszki. I dobrze, bo może by nas to zniechęciło, a tak zostaliśmy pozytywnie zaskoczeni! Zarówno te kokosowe jak i a la Oreo były dobre. Szkoda, że nie ma ich w paczce więcej… Warto spróbować.
Moja ocena: 4/5, czemu nie?
Ocena Lubego: 4,5/5
16. Ciasteczka ryżowe- czekolada i banan
Mamy mieszane uczucia, co do tych słodkości. Niby jest i czekoladka, i banan, ale konsystencja zraża. Z racji tego, że ciasteczka są ryżowe, ciągną się jak guma (?). Niezbyt przyjemne doświadczenie dla podniebienia.
Moja ocena: 2/5, oddam swoją porcję za darmo
Ocena Lubego: 3/5
17. Ciasteczka z nadzieniem z jabłek
Niebo w gębie! Smakują jak nasze (tzn. polskie) ciasteczka z owocową wkładką w kształcie kwiatków (tylko te koreańskie są lepsze).
Moja ocena: 5/5, chcę jeszcze!
Ocena Lubego: 4,5/5
18. Lody o smaku ciasteczek Oreo
Lody a la Oreo- szanuję i to bardzo. Nie dość, że skutecznie gaszą chętkę na słodycze, to jeszcze są stosunkowo tanie w porównaniu do innych lodów dostępnych w sklepach.
Moja ocena: 4,5/5, z chęcią!
Ocena Lubego: 4,5/5
19. Ciastka czekolada + truskawki
Czekoladowe ciasteczko z truskawkowym nadzieniem (i dziwnym napisem na opakowaniu „BIG” size– czyżby autoironia?). W paczce jest nawet sporo tych ciastek. Przyjemnie było po nie sięgać, może jeszcze kiedyś się spotkamy.
Moja ocena: 4/5, nie odmówię.
Ocena Lubego: 4/5
20. Ciastka z borówką
Pisząc te słowa, właśnie się nimi zajadam i stwierdzam, że dzisiejszy zakup ciastek z nadzieniem jagodowym, to strzał w dziesiątkę. Nie przedłużam więc, bo ciasteczko samo się nie zje…
Moja ocena: 5/5, chcę jeszcze!
Ocena Lubego: 4/5
PRZEGLĄD SŁODYCZY SKLEPOWYCH W KOREI POŁUDNIOWEJ: PODSUMOWANIE
Teraz już wiesz, czego możesz się spodziewać na sklepowych półkach w Korei Południowej. Jak widzisz, asortyment na półkach sklepowych w Korei Południowej jest dość bogaty. Każdy znajdzie coś dla siebie.
Zanim oddasz się dalszym marzeniom o koreańskich słodyczach, pamiętaj, aby zapisać sobie ten artykuł na swojej tablicy na Pintereście. Dzięki temu, będąc w sklepie oszczędzisz sobie błądzenia po omacku.
Trzymaj się ciepło,
Irmina