Piękna polska jesień wreszcie nadeszła. Drzewa okryły się złoto-miedzianymi płaszczami, a leśne ścieżki goszczą dumne żołędzie i smakowite grzyby. Choć w większości listopad, to deszczowy miesiąc, trudno oprzeć się pierwszemu jesiennemu spacerowi wśród tak zacnego grona jakim jest nasza przyroda.
Już myślałam, że mnie to ominie – pożegnam bez uścisku złote liście, zielony mech i dorodne grzyby. A jednak! Miało być inaczej i tak trafiliśmy do Spały w samą porę, by wybrać się na pierwszy jesienny spacer.
Spała, to bardzo urokliwe miejsce, choć mam wrażenie, że zapomniane o tej porze roku. Mimo to wciąż możemy znaleźć tu czynne kwatery i restauracje. Z głodu nie umrzemy, jest gdzie spać i ta cisza… Spała, to miejscowość w sam raz dla ludzi, którzy potrzebują odpocząć po tygodniu pracy. Spała ma w sobie magię, która zachwyci zakochanych, kiedy będą, ręka w rękę, spacerować po tutejszych terenach zielonych.
Nasz weekend w Spale zaliczam zdecydowanie do udanych. Cisza i spokój, nasze splecione dłonie, las i oczywiście… mnóstwo zdjęć:) Dzisiaj zapraszam Was do wspólnej przechadzki w poszukiwaniu drobnych szczegółów budujących magię spalskich lasów.
Gotowi na skoki, czołganie się i patrzenie gdzieś tam hen w górę?
Tylko weźcie ze sobą parasolki – może kropić!
Ile liści, tyle kolorów:
Kapliczka przy leśnej ścieżce:
Jednak kropiło!
Nie ma to jak spacer całą rodzinką:)
Listopad to bardzo przyjemny miesiąc. Wystarczy tylko odpowiednio dobrze się do niego ubrać. Wkładam kalosze i ciepłą kurtkę, i idę na wesoły spacer!
Beata Pawlikowska
Byliście już na pierwszym jesiennym spacerze? Co udało Wam się utrwalić w kadrze?:)
Trzymajcie się ciepło,
Irmina