Jak tylko usłyszałam, że lecimy na Majorkę, to wiedziałam, że coś się święci. No bo jak to? Na dwa dni? I stało się. Polecieliśmy do słonecznej Hiszpanii zostawiając za sobą smutną i szarą Polskę. Gdy wylądowaliśmy, przywitała nas przyjemnie ciepła aura mimo później pory (dotarliśmy do celu w środku nocy). Od tej pory tylko czekałam, aż wydarzy się jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu.
Było wspaniale. Pogoda dopisała, więc spiekliśmy się niesamowicie. Zawsze się zarzekałam, że nie mam na nic uczulenia, a na Majorce słońce było tak mocne, że moja skóra przeżyła dosłownie szok termiczny i przyozdobiła się we wzorek z czerwonych kropek…
Jednak nie zepsuło mi to humoru, raczej rozbawiło, bo panie masażystki pracujące na plaży wciąż niezrażone pytały: “Masażi?”. Nie skusiłam się…
Nasza hiszpańska przygoda miała miejsce trochę ponad rok temu, a wciąż pamiętam ten wyjazd w każdym szczególe mimo że nie robiliśmy wielu zdjęć. Dlaczego? Byliśmy pijani szczęściem i wpatrzeni w siebie jak w obrazki (tak jest zresztą do dziś:). Podobno “życie to nie bajka, nie drapie cię po….” (koniec każdy zna, więc sobie daruję), ale było właśnie jak w bajce…
Zresztą zobaczcie sami!
Zapraszam was na przechadzkę po Palma de Mallorca.







Paella, czyli ryż z owocami morza. Tradycyjna potrawa hiszpańska, którą warto spróbować.

Najlepsza pizza jaką jedliśmy w życiu (nawet ta z Korei jej nie przebiła;)




Nadarzyła się idealna okazja i…

…od tego zachodu słońca jest już tak:)
Chciałabym, aby wszyscy spotkali na swej drodze kogoś wyjątkowego, kogoś kto sprawi, że będziemy się czuć fantastycznie i to nie tylko podczas takich magicznych chwil, ale również na co dzień, tak po prostu, bo kochamy i jesteśmy kochani. I kogoś z kim będziemy się mogli dzielić szczęściem i westchnieniami “jak pięknie…”.
Mam nadzieję, że poczuliście choć przez chwilę to hiszpańskie ciepło i naszą radość. Przy okazji, serdecznie Wam polecam Majorkę jako cel podróży – to idealne miejsce nie tylko do wylegiwania się na plaży. Również osoby lubiące zwiedzać znajdą tam coś dla siebie.
Jak wam się podoba Palma de Mallorca?
Trzymajcie się ciepło,
Irmina