Marzy ci się Korea Południowa? Przygotuj się już teraz i sprawdź, co możesz zwiedzić w Daegu. Przekonaj się, że zwiedzanie tego miasta wcale nie musi być drogie. Czeka tu na ciebie mnóstwo darmowych atrakcji. W planie muzeum, zoo, były dom burmistrza i mnóstwo zieleni.
ZWIEDZANIE DAEGU W KOREI POŁUDNIOWEJ
MAPA ATRAKCJI
Pozwól, że przytoczę ci notatkę pisaną „na gorąco” w której opowiadam o tych miejscach:
Z PAMIĘTNIKA POLKI W KOREI: ZWIEDZANIE DAEGU
Nadeszła niedziela. Tym razem z konkretnym planem zwiedzania Daegu. Na szczęście pogoda dopisała – wysoka temperatura i słońce. Okazało się, że czekało na nas dużo atrakcji i to za darmo!
JUNGANG PARK
Najpierw skierowaliśmy się do Gyeongsang-gameyeong Park [też: Jungang Park] (mam nadzieję, że odkryję wkrótce, jak wymówić tę nazwę…), gdzie mogliśmy podziwiać były dom burmistrza (mayor of the city, próbowałam dowiedzieć się, czy na pewno chodzi o burmistrza, ale nie ma 100% pewności) oraz inne zabytki upamiętniające jego osiągnięcia. Przede wszystkim, skupiliśmy się na podziwianiu architektury tak odmiennej od naszej.
DALSEONG PARK
W parku było sporo ludzi, więc po krótkiej przechadzce postanowiliśmy ruszyć dalej i trafiliśmy do Dalseong Park. To ogromny kompleks „wypoczynkowy”, gdzie ludzie przychodzą całymi rodzinami by miło spędzić czas. Co więcej, wszystkie atrakcje w parku są za darmo.

Najpierw zwiedziliśmy Local History Hall ukazujący historię i kulturę Daegu. Niestety, wszystkie podpisy oraz wyjaśnienia były w języku koreańskim, więc pozostało nam jedynie podziwiać eksponaty i uwieczniać je na zdjęciach. Szkoda, bo fajnie byłoby poza samym zwiedzaniem Daegu, coś się więcej o nim dowiedzieć. Cóż, może innym razem się uda.
Po wyjściu z muzeum, przyszła pora na spacer po parku. To bardzo urokliwe miejsce, które, oprócz kontaktu z przyrodą, oferuje również możliwość zobaczenia różnych pomników i przykładów architektury koreańskiej.
Co piękne, w Dalseong Park można spotkać nie tylko rodziców z dziećmi, ale również starsze panie i panów, którzy grają w karty lub po prostu rozmawiają. I jeszcze siedzą na kocu! Niby nic, a jednak nie pamiętam, kiedy ostatnio widziałam starszych ludzi siedzące w parku na kocu w Polsce…
W Dalseong Park znajduje się również mini zoo. Było to słodko-gorzkie spotkanie. Z jednej strony podziwialiśmy zwierzaki, ale z drugiej strony zastanawialiśmy się, jakby to było, gdyby jednak nie odebrano im wolności. Stąd też mała ilość zdjęć.
W zoo były również bociany…
KOREAŃSKIE DETALE
Spędziliśmy w Dalseong Park sporo czasu, więc postanowiliśmy zakończyć na tym nasze konkretne plany i po prostu przejść się mniejszymi uliczkami.
To niesamowite ile kolorów można odnaleźć w takim niepozornym mieście jak Daegu.
CO BY TU ZJEŚĆ…
W nagrodę za wypełnienie planu zwiedzania Daegu udaliśmy się do kawiarni na lody. Padło na lokal ToPresso. Za nasze Red-Bean Bingsu zapłaciliśmy 6,500 wonów (ok. 20 zł). Było tak dobre, że nawet nie zorientowałam się, że jemy właśnie czerwoną fasolę! Dopiero Luby mnie oświecił… Co ciekawe, to tak naprawdę nie były lody, a lód z czerwoną fasolką. Mimo to był pyszny (i wielki, spokojnie starczył na dwie osoby).
To był udany dzień. Zwiedzanie Daegu okazało się nie tak straszne dla portfela jak zakładaliśmy. Jak zawsze sprawdziło się podejście: kto szuka, nie błądzi. Muszę też przyznać, że jednak łatwiej nam było się poruszać mając konkretny plan na zwiedzanie – czasem bez celu człowiek kręci się jak pierdziel w tańcu.

Wolisz zwiedzać mając konkretny plan czy wędrujesz, gdzie Cię nogi poniosą?
Trzymaj się ciepło,
Irmina
ZOBACZ TEŻ: CO ZOBACZYĆ W SEULU: PAŁAC GYEONGBOKGUNG WIECZOROWĄ PORĄ